Motto

Najpiękniejsze morze jeszcze nieujrzane
Najpiękniejsze dziecię śni jeszcze w kołysce,
Dni, te najpiękniejsze, są jeszcze przed nami,
A to, co chciałem ci powiedzieć, to najpiękniejsze
jeszcze niewypowiedziane.
(
tłum.własne wiersza Nâzım Hikmet)

sobota, 20 lutego 2010

Bright Star . Drugie wprowadzenie Jane Campion do zbioru poezji i listow Johna Keatsa

Bright Star"

"Mój John Keats"

"Może nawet nie przeczytałabym wierszy Johna Keatsa, gdyby nie obawa, ze napiszę scenariusz, w którym główny bohater będzie stwarzał wrażenie tzw. nauczyciela z warsztatów twórczego pisania. Postanowiłam zatem poszerzyć moją znajomość angielskiej literatury i poezji przed rozpoczęciem prac nad moim skryptem. Jako pierwszą kupiłam biografię Keatsa autorstwa Andrew Motion i zabrałam sie do lektury. To byla bardzo gruba ksiażka i w ten oczywisty sposób dowiedziałam się sporo o Johnie Keatsie i jego wierszach.

Z zainteresowaniem przeczytałam pierwszą połowę tej biografii. Filozofia, która się z niej wyłoniła, zaskoczyła mnie. Analizy wczesnych wierszy Keatsa dokonane przez Motiona czytałam po wielokroć. Jednakże nic nie przygotowało mnie na drugą część książki, w której przedstawiono niezrównanie poruszajacą i rozdzierającą serce historię miłości Johna Keatsa i Fanny Brawne. Niemalże wszystkie dowody tej miłości pochodzą z jednego źródła: z listów Keatsa do dziewczyny, którą kochał. Nie były to zwykłe listy, lecz zaskakująco otwarte wyznania jednego z najmłodszych i największych poetów romantyzmu angielskiego.

Pamiętam jeszcze dokładnie, gdzie i jak skończyłam czytać ową biografię Keatsa. To było w mojej błękitnej mansardzie pod dachem, która wtedy służyła mi za pokój do pracy. Popołudnie przechodziło powoli w wieczór, wieczór przechodził w noc, a ja płakałam pełna współczucia nad tragicznym zakończeniem historii życia i miłości Keatsa..


Osobiście uważam historię Keatsa i Fanny za nieskończenie romantyczniejszą i smutniejszą od historii Romeo i Julii, ponieważ zdarzyła się naprawdę. Ona, osiemnastoletnia, „bez wiedzy, przekomarzająca się, nie zapominająca języka w buzi”, zafascynowana modą i on, dwudziestotrzyletni , wcześnie osierocony poeta. Wiele czynników wspomagało tę miłość- głębokość ich uczuć, ich przywiązanie, ich wytrwałość i wspólne życie w jednym domu- kiedy z drugiej strony wiele zdawało sie zaprzysiąc przeciw nim- także słabe zdrowie Keatsa i jego niepowodzenia finansowe. Ostatecznie podróż do Rzymu stała sie ostatnią nadzieją na odzyskanie zdrowia i narzeczeni Fanny i Keats zostali rozdzieleni. Owa nadzieja nie spełniła się i Keats zmarł w wieku dwudziestupięciu lat na suchoty w objeciach swojego młodego przyjaciela Severn.

Zafascynowana kupiłam wiersze Keatsa i zbiór jego listów i zaczęłam czytać. Niemalże niezauważenie zaczęla zakradac się myśl, czy nie powinnam opowiedziec jego historii w filmie. Ale szybko ją porzuciłam. Kto w dzisiejszych czasach jeszcze w ogóle czyta wiersze? Dodatkowo zniechęcała mnie świadomość, że nie rozumiem wielu wersetów i że nie mam– jak w odniesieniu do Endymiona czy Hyperiona- odpowiedniego klasycznego przygotowania. Jak miałabym przygotować film o nim, jeśli nie rozumiem jego wszystkich dzieł?

Jednakże ten pomysł mnie nie opuszczał, chociaż też i nie nabierał konkretnych kształtów. Podczas czteroletniej przerwy filmowej, którą zrobiłam sobie dwa lata później, Keats i Fanny pojawiali w moim życiu się niczym rozmazany i przelotny sen na jawie. Ten czas spędzałam na padoku końskim na brzegu Colo. Ciepło słońca oczuwało się podobne pocałunkom. Zycie biegło wolniej, a każdy powiew wiatru nad padokiem był już wydarzeniem. Tak siedząc na drewnianym pniaku, otoczona końmi, popijałam kawę przygotowaną na przenośnym palniku. Któregoś dnia zatrzymała sie przy mnie źrebna klacz, kiedy inne pognały już dalej. Z całą ostrożnością, na jaką pozwalały jej podkowy otworzyła szerzej moją torbę i zajrzała do środka. Usiadłam obok niej i zaczęłam czytać sobie na głos wiersze Keatsa. Czytałam Odę do Psyche, która tak żywo opisuje zmysłowość poezji i Odę do próżniactwa (Ode to Indolence), w której Keats opiewa zamarzony stan Dać-się-unosić, któremu się właśnie oddawałam:
Reif war die Stunde! Um die Augen floß
die Wolke seiliger muße schlummertrunken
Mein Puls schlug sacht...

Ripe was the drowsy hour
The blissful cloud of summer-indolence
Benumb’d my eyes; my pulse grew less and less

Momentami miałam wrażenie, że pojmuję sens wiersza, by wkrótce rozpoznać, że nie zrozumiałam jego znaczenia i czułam się bardzo głupio. Ale uwodzicielskie działanie słów, rytmu, klimatu i intymności rozpostarło się we mnie. Zakochałam się w sposobie, w jaki słowa, ich dźwięk i ich znaczenie splatały się ze sobą niczym stokrotki w wianek, niczym strumyczki w rzekę. Stały sie szeptem, którym Keats opisywał mi mnie samą, a wszystko to przechodziło w tę kosztowną i zmysłową obecność, ktora mnie tak głęboko poruszała.

W listach Keatsa– który popełniał prawie tyle samo blędów ortograficznych co ja – napotkałam jego teorię Negative Capibility, według której poeci powinnni rozwijać umiejętność akceptacji zagadek, tajemnic i misterii, „ nie próbując gniewnie poszukiwać faktów i przyczyn”. Powoli stawało się dla mnie jasne, że poezja nie tyle potrzebuje być zrozumiana ile wymaga miłosci, przyzwolenia na oczarowanie, uwiedzenie, zafascynowanie czy nawet uczczenie. Jak spożywanie kosztownej potrawy, której jedzenie nie wymaga wiedzy o tym, jak ja przygotowano; jedynie potrzebne jest tylko rozkoszowanie się jej smakiem.

Ostatnimi laty mój związek z Keatsem stał się głębszym, bliższym i stabilniejszym od związków z moimi najbliższymi przyjaciółmi ( o rany, mysli sobie Pemberley, to raczej niedobrze). Przeczytałam jego biografie i wiersze, do tego listy lącznie z zachowanymi egzemplarzami do jego ukochanej Fanny. Także jej listy przeczytałam. Leżałam na łóżkach i sofach, w domku na plaży, w domu nad rzeką i w chacie górskiej i śniłam o dwóch i pół roku, krótkim, ale intensywnym czasie, który Keats i Fanny spędzili wspólnie. Wreszcie napisałam scenariusz „Bright Star”, który opiera się na historiach ich życia. O owych ostatnich dwu i pół roku życia Keatsa wiem tak dużo, ile człowiek wiedzieć może. Starałam się sobie dokładnie wyobrazić, co się zdarzyło i jak to było, kiedy Keats zobaczył Fanny po raz pierwszy. Rozmyślania o konkretnych aspektach ich związku uświadomiłam sobie, że Fanny Brawne byc może spała dokładnie w tym samym łóżku, co Keats poźniej, kiedy przebywał wraz z swoim przyjacielem Brownem w Szkocji. Kiedy rodzina Fanny mieszkała w jednym domu z Brownem i Keatsem, kochankowie spali być może rozdzieleni tylko jedną scianą.


Odwiedziłam dom przy Wentworth Place, wędrowałam przez uliczki w Hampstead Heath. Byłam tam wszędzie, gdzie mógł bywać Keats. Także wielokrotnie odwiedziłam dom przy Hiszpanskich Schodach w Rzymie, w którym zmarł poeta i w ktorym miesci się dzisiaj muzeum Keatsa, Shelleya i Byrona. Widziałam sufit nad jego łożem śmierci i przyglądałam się namalowanym tam stokrotkom, które- jak sformuował to żartobliwie do Severna- teraz nad nim rosły.
Teraz czytałam jego wiersze z rosnącą wiarą w siebie i wybrałam „ Odę do Słowika” na swój ulubiony, jako że spontaniczność Keatsa przejawia się w nim najsilniej. Ten wiersz jest wspaniałą intensywną medytycją o słowiku obserwowanym w ogrodzie wiosennym, pisaną kiedy Keats siedział pod kwitnącą śliwą. Tak naturalny jak samo myślenie, opisuje myśli, ale też jest pełen metafor wielkiego wdzięku, zachwytu i głębi. Delikatne rymy świadczą o tęsknocie poety za szczęściem i jego smutku o przemijaniu:

O, jakże pragnąłbym umrzec za chwilę,
Dziś o północy bez mąk przestać istnieć,
Gdy wlewasz w pieśni, co z serca ci płyną
Błogości tyle.
(tłum. Zofia Kierszys)
No more then ever seems it rich to die
To cease upon the midnight with no pain,
While thou art pouring forth they soul abroad
In such an ecstasy!

Pięć lat później „Bright Star”, mój film o miłości pomiedzy Fanny Brawne i Johnem Keats został ukończony. Niemalże sto małych dziewczynek ubiegało się o rolę siostry Fanny, Margret recytując pierwsze wersety Endymiona :

Piękno jest radością wieczną :
A uroda jego nie przemija; i nigdy
nie odejdzie w nicość; lecz dla nas utrzyma
cichą altankę i sen pełen marzeń słodkich,
zdrowia i tchu spokojnego.
(tłum. Alison (dziękuję raz jeszcze)

Co piękne, cieszyć nigdy nie przestanie:
Zamiast w nicości zginąć oceanie -
Będzie piękniało jeszcze bardziej; stworzy
Cichą altanę, w której głowę złoży 
Każdy, kto pragnie śnić słodko, spać zdrowo
(tłum.S.Barańczak)

A thing of beauty is a joy for ever:
It loveliness increases; it will never
Passs into nothingness;but still will keep
A bower quiet for us, and a sleep
Full of sweet dreams, and health, and quiet breathing.

Nieco obawiałam się, jak małe dzieci dadzą sobie radę z poezją. Może sens słów i niezwyczajność wyrażeń onieśmieli je tak bardzo, że być może będą się jąkać albo recytować najszybciej jak się da. Ale okazało się że słowa zdały się dawać dziewczynkom siłę i stabilność, niemalże przemieniać każdą z nich, by ukazać im ich formę i jasność. Poźniej, kiedy rozmawiałyśmy o zwierzątkach domowych i rodzeństwach, ów wewnętrzny blask gasł, wypierany układnością i grzecznością. Podobnie było przy przesłuchaniach do ról Keatsa i Fanny. Wszyscy kandydaci recytując wiersze przykuwali uwagę sluchacza w niezwykly sposób. Czegoś takiego się nie spodziewałam.

Jedna z przyjaciółek opowiedziała mi, że jej ponad dziewięćdziesięcioletnia i chora na demencję starczą matka nieustannie recytuje:”Co ci jest, rycerzu młody, takis blady, smutny taki?"* i wciąż pyta „ Cóż ja takiego mówię? Z czego to jest ?“ Ten wiersz usadowił się w jej pamięci niczym pszczoła brzęcząca wprawiajac ją swym dźwiekiem w nieustanne zakłopotanie.

Moja filmowa podróż z Keatsem zakończyła się w czerwcu 2008 r. we Włoszech. Jako ostatnią nakręciliśmy scenę, w której ciało Keatsa zostaje przeniesione z domu przy Schodach Hiszpańskich do czekającego karawanu, by wzdłuż opustoszałych rankiem zaułków i wzdłuż Via Giulia dostukać na cmentarz protestancki.
Kiedy już skończyliśmy celebrować zakończenie prac filmowych, wybrałam się z kilkoma osobami zwiedzić ten cmentarz. Po tak długim czasie- dwa stulecia dla Keatsa i sześć lat dla mnie- byłam tak blisko jego śmiertelnym szczątkom, jak to tylko możliwe. Wśród grobów i po murach łaziły niezliczone ilości kotów. Jakiś stary kocur objął swoim ogonem nagrobek Keatsa i ocierał swój łeb w tę i spowrotem. Na grobie Keatsa ktoś wcześniej położył malutkiego pluszowego misiaczka w czerwonym t-shirtie. Nasza scenografka wzięła go tłumacząc misiaczkowi i Keatsowi, że zawiezie go swojej córeczce do Australii. Za nagrobkiem stał zwiędły bukiet kwiatów w celofanie. Uklękłam i pocałowalam płytę grobową, czując gorąco słońca i zimno kamienia. Pamiętam grę światła na świeżych liściach i odbłysk słońca na ziemi i to, że moje wszystkie skomplikowane ludzkie myśli i uczucia były wreszcie tu ze mną przy grobie Keatsa.
Wersy Keatsa otworzyły mi bramę do świata poezji, a jego życie i listy obudziły we mnie nową twórczą relację z samą sobą budząc jednocześnie wiarę w coś boskiego: jego najlepszych wierszy nie sposób inaczej wyjaśnić. Keats, przepiękny człowiek, otworzył siebie samego i jak jasna gwiazda oswietlił wszystko swoim blaskiem*2

Być może jako dziewięćdziesięciotrzyletnia staruszka też będę mruczeć pod nosem:

Po ciemku słucham - znów na wpół kochanek
Kojącej śmierci w najtkliwszym porywie;
Nieraz szeptałem wiersze zadumane,
(tłum.Zofia Kierszys)
Darkling I listen; and for many a time
I have been half in love with easeful Death,
Call’d him soft names in many a mused rhytme

I jeśli tak się stanie, to mam nadzieję, że te słowa będę cieszyć moje usta i moje uszy i że dalej będę kroczyć pełna radości drogą, którą Keats otworzył moim zmysłom, mojej duszy i mojej fantazji, drogą ku ludzkiemu sercu.


Jane Campion, Maj 2009"

* O what can ail thee, knight-at-arms, Alone and palely loitering? z "La Belle Dame sans Merci",
*2 A bright torch, and a casement op at night to let the warm love in!” z Ody do psyche

Przy tej okazji polecam forum Johna Keatsa

Dziekuję tez pieknie Giteczce za pomoc w wyszukiwaniu tłumaczen! * wyciaga kwiatki*

6 komentarzy:

  1. Witaj, łzy popłynęły same, nie wiem. Tak napisałaś o Nim o Niej, że poczułam się jak dziewczynka mała trzymająca tomik Mickiewicza i czytająca "Lilije", niewiele lat miałam i naprawdę się bałam czytając. Naprawdę szkoda, że nie ma polskiego wydania Jego poezji, nawet mój mąż wczoraj oglądając "Kinomaniaka" stwierdził, że wiersz (urywek) "Jasna gwiazda" podoba Mu się, a On poezji nie czyta, nic nie czyta.... no cóż, taki jest...
    Pozdrawiam serdecznie i proszę pisz .... dan

    OdpowiedzUsuń
  2. Dan, dziękuję za ciepłe słowa. Cały zaszczyt przypada pani reżyser filmu Jane Campion, ja tylko przetłumaczyłam jej historię. Wyrażona filmem zrobiła na mnie duże wrażenia.

    A mężczyźni bywają bardzo zmienni;) niedawno mój mąż po tylu latach zaskoczył mnie dobrowolną lekturą "Dumy i uprzedzenia", z której - jak widziałam- czerpał wiele radości, więc... nigdy nie mów nigdy ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest 3.03 nad ranem. Siedzę rozmarzony słuchając fragmentów muzyki z filmu i rozmyślając. To chyba najpiękniejsza historia o miłości jaką dane mi było dotąd poznać. Po obejrzeniu filmu czułem się nieswojo. Moje życie wydało mi się bardzo przyziemne w obliczu tej historii tak wspaniale przedstawionej przez Jane Campion. Najbardziej utkwiły mi w głowie słowa Keats'a o nim i ukochanej jako motylach żyjących przez trzy letnie dni... I myślę, że jego marzenie się spełniło. I chociaż kochankowie zostali "rozdzieleni" to nie był to koniec miłości. Nie był to koniec dla Fanny, o czym możemy wiedzieć, ale też i dla Keats'a gdziekolwiek się udał. Chcę w to wierzyć. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj na moim blogu, babusz.
    Do mnie też bardzo trafiło zdanie o byciu motylem, aż trudno uwierzyż, że pochodzi z listu Keatsa, a nie z jednego z jego wierszy. Pani Campion udało się przełożyć te słowa na język obrazu w sposób niedościgniony.

    Mam nadzieję, że masz rację.

    Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta historie i te dwie notki, które zostały przez Ciebie przetłumaczone (za co jestem Ci niezmiernie wdzięczna) tak mną wstrząsnęły, że mam równocześnie burzę myśli jak i pustkę. Słowa tutaj nic nie znaczą, umniejszą Ich historię.
    Więc zamilknę.

    Na koniec tylko dodam, że Keats mnie tak zachwycił, że zakupiłam już jeden tomik poezji z 61r. - nie wiem jakim cudem dorwałam, a jutro kupię film i kolejny tomik - na szczęście tych jest kilka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że odkryłaś Keatsa dla siebie. Przed tobą wielka przygoda..

    Osobiście radziłabym po sięgnięcie za wydanie Znaku z 1995 z tłumaczeniem p. Barańczaka, ten reprint Kasprowicza z '61 zawiera dużo mniej przekładów i informacji.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.


Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...