Smacznego! Częstuję czekoladkami Thorntons! ( ta nazwa wywoła skojarzenia zapewne tylko wsród znających "Północ- Południe") |
Statystyka bloggera informuje, że nadal największą popularnością cieszą się posty o Johnie Keatsie. Osoby poszukujące o nim informacji trafiając tu pozostają dłużej na blogu i mam nadzieję, że jeśli spędzają na nim - według statystyk - około półtorej godziny, to może też znajdują to, czego poszukiwały. Natomiast na pewno zupełnym rozczarowaniem musiało być trafienie poprzez google do mnie tych osób poszukujących :
pynchon na dzień sądu
serial z muppetami dvd
rychard armitage i jego kobiety
wiersze związane stop dopalaczom
najpiękniejsze motta w języku włoskim
przez jakie u pisze sie lód
Drogi google są pełne tajemnic.Te osoby oczywiście nie spędziły u mnie nawet minuty, co rozumiem. Mam tylko nadzieję, że może ta ostatnia osoba znalazła u mnie to, czego szukała.
Kim jesteś, drogi czytelniku?
Czy masz może jakieś oczekiwania od "Pemberley jest tutaj"? Dzięki komentarzom udało mi się porozmawiać tutaj z kilkudziesięcioma osobami i jest mi bardzo miło, że część z nich nadal tu powraca :) Jak dotąd poznałam tylko jedną blogerkę w świecie realnym (Dot z Czystej przestrzeni), a dzięki statystykom wiem też, że odwiedza mnie całkiem spora ilość czytelników z Niemiec, jednak prócz Anny z Berlina nie znam jeszcze nikogo. Także większość stałych czytelników (nawet tych abonujących tego bloga) pozostaje nadal tajemiczo anonimowa. Może dzisiejszy wpis byłby dobrą okazją, żeby się poznać?Co też chciałabym uświetnić małym losowaniem. Moją pierwszą myślą było podarować egzemplarz " Jaśniejszej od gwiazd", jako że od tego filmu wszystko się zaczęło i jest to jednocześnie jedyne na rynku dostępne wydanie Keatsa, niestety.. Ale przybywanie wsród blogów czytelniczych nauczyło mnie, że żaden film nie jest w stanie konkurować z książką:)
Mam zatem nadzieję, że biografia rodziny Brontë " Na plebanii w Haworth" autorstwa Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej ( ufundowana przez moją rodzinę) będzie równie atrakcyjna.
Wystarczy wpisać się w komentarzach poniżej.
Jeśli ktoś zechce zamieścić informację na swoim blogu, będzie mi bardzo miło, ale nie jest to konieczne. Mając ochotę tylko wpisać się jubileuszowo i nie będąc zainteresowanym tą książką, wystarczy dodać w komentarzu BK, czyli bez książki. (Co ucieszyłoby mnie jako reguła przy postach recenzujących książkę i łączących sią z loterią. Sama kilkanaście już razy rezygnowałam z komentowania takiego postu nie bądąc zainteresowana nagrodą i nie chcąc odbierać innym szansy nań, a nie mając zwykle czasu na dopisywanie kilku grzecznych zdań wyjaśniających, dlaczego to chcę tylko porozmawiać o książce, ale jej samej już nie chcę. Wiem, prowadzę typowo skomplikowane babskie życie. ) Ale mam nadzieję, że większość będzie jednak zainteresowana :).
Losowanie odbędzie się 6.2.
Po moich innych doświadczeniach z internetem muszę dodać, że bardzo mnie cieszy odkrycie świata blogów. Jest wielce pocieszające, iż nadal istnieją i wciąż powstają takie miejsca, których autorzy potrafią wyrażać swoje myśli i emocje bez sięgania po słowa wulgarne. Rzecz tak oczywista dla wielu tu osób, że taka wzmianka może być zaskoczeniem. Co mnie niezwykle cieszy. Pozwólcie mi na odrobinę patosu, drodzy blogowicze, gdyż chcę wam podziękować za tę oczywistą, codzienną kulturę słowa. Wasze motywowanie do dalszego rozwoju, chęć dzielenia się własnymi odkryciami, wskazywanie, co dobre, inspirujące albo przynajmniej ciekawe ;) wraz z dbałością o język polski powoduje, że stwarzacie miejsca, do których chce się wracać. Przede mną jeszcze długa droga, jeśli chodzi o nadrabianie braków czytelniczych, ale przynajmniej mam się od kogo uczyć! Zatem - dziękuję, zapraszam do loterii i zachęcam was do dalszej pracy!
Ogromnie gratuluję pierwszego roczku!!! Mi zostało jeszcze kilka dobrych miesięcy, ale mam nadzieję, że też się uda:) Z okazji rocznicy życzę dalej czasu do czytania i weny i chęci do pisania!!!:D
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią zgłaszam się również do konkursu rocznicowego, bo na książkę mam chrapkę od dłuższego już czasu!
Witaj! I ja jestem chętna do losowania książki, przymierzam się do niej już od dłuższego czasu :) pozdrawiam i życzę wielu rocznic, tej stuletniej najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńzapomniałam dopisać: baaardzo apetycznie wyglądające czekoladki ;) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję roczku :) Życzę wielu ciekawych filmów do obejrzenia, książek do pzeczytania, a potem do zrecenzjonowania!
OdpowiedzUsuńCzekoladką, tym bardziej o TAKIEJ nazwie, nie pogardzę :)
I ustawiam się po książkę.
Jestem przekonana, że jeśli nawet czytelnicy Twojego bloga nie znajdą na nim odpowiedzi na dręczące ich pytanie "przez jakie u pisze sie lód", ani też nie nabędą za Twoim pośrednictwem "serialu z muppetami dvd" (dwa hity dnia!:), i tak zachwycą się panującą tu atmosferą, która sprawia, że wraca się do Ciebie z radością.
OdpowiedzUsuńZ okazji rocznicy życzę Ci wielu lat owocnego blogowania.
Pemberley zalicza się do moich najulubieńszych blogów. Nawet bez "najpiękniejszych mott w języku włoskim".
Za nagrodę dziękuję, bo jestem szczęśliwą posiadaczką tej książki, tak więc w moim przypadku BK, ale z za to ZSU (z serdecznymi uściskami).
Właśnie skończyłam po raz kolejny czytać "Dziwne losy Jane Eyre", a tu masz ci los, konkurs. Możliwość wygrania tej książki to wspaniała sprawa. Przymierzałam się do niej już kilka razy.
OdpowiedzUsuńTwojego bloga odwiedzam często, nieczęsto komentuję, taka już jestem. Ja też dotarłam tu dzięki fascynacji Keatsem. Widać, niczym się nie wyróżniłam :)
Gratuluję rocznego blogowania, życzę wielu następnych lat.
Do konkursu co prawda się nie zgłaszam ale wszystkich zachęcam książkę na razie czytałam tylko fragmentami z braku czasu ale dla fanów sióstr Bronte to nie mały rarytas :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi dużej ochoty na czekoladę. Uwielbiam ją, a ta bomboniera wyglada smakowicie. Na książke też mam ochotę! Nastepnych lat blogowania, dużo ciekawych książek i czytelników.:))))
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy świadoma tego, jak wiele radości sprawia świadomość, że to co się pisze jest przez kogoś czytane i tego, że zapisywanie wrażeń w blogowym zeszycie jest szalenie motywujące i satysfakcjonujące:)Życzę zadowolenia z pisania, kontaktu z czytelnikami i innymi pasjonatami literatury:)
OdpowiedzUsuń[Zgłaszam się do losowania]
Przyznam szczerze, że jeszcze nie byłam na twoim blogu, ale teraz przejrzałam sobie pobieżnie, i postanowilam dodać do obserwowanych, bo obiecująco to wygląda.
OdpowiedzUsuńPo książkę się zgłaszam, życzę owocnego blogowania, i ... obiecuję w najbliższym czasie blżej zapoznać się z Pemberley.
Bywam, choć nie komentuję. Chętnie przygarnę książkę:-)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego roczku i z chęcią bym sięgnęła po czekoladkę:))) Czy będę dziwna jak stwierdzę, że zapomniałam o mojej rocznicy? Minęła 21 stycznia:))) Wypadło mi z głowy:) Może za rok postawię jakąś książkę a tymczasem dołaczam się do chętnych na "Plebanię..." W bibliotece zawsze mnie ktoś uprzedzi. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje! Niezmiernie mi miło, że o mnie wspomniałaś:) Tej ksiązki bezskutecznie szukałam wiele lat temu, jeszcze w liceum więc nadal chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńWspaniały blog, wspaniała nagroda i wspaniałe odkrycie dla mnie, zajmującej się na co dzień, prywatnie i zawodowo, wiktorianizmem.
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu i liczę na łut (nie lód ;) ) szczęścia. ;)
Gratulacje! Miło czyta się, kiedy ktoś pisze, że mu się miło blog pisze :) Życzę dalszej satysfakcji z tego zajęcia :)
OdpowiedzUsuńWedle postulatu: BK (bo książkę mam)
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDo losowania zgłaszam się z wielką chęcią.
Zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńpierwszy rok, wszystkiego najlepszego :))
OdpowiedzUsuńzgłaszam się i ja :)
@Paula
OdpowiedzUsuńjestem starsza? wiedziałam *yes* ;) wena bardzo by mi się przydała, przy tych chorobach ostatnich miesięcy mam z 30 zaczętych postów, których pewnie nigdy nie skończę. Dziękuję za życzenia!
@Blackmilk
witaj na blogu! jestem ciekawa, czy internet przetrwa sto lat;) czekoladki w rzeczy samej smaczne:)
@Caitri
przestałam raczkować i staję na własnych nogach.
O tak ciekawych filmów i książek jak najwięcej.Jeszcze jedną czekoladkę?
@Lirael
ach, wzruszyłaś mnie swoim wpisem. Nie wiem, co powiedzieć. Bardzo dziękuję. Lublin był dla mnie miejscem z zamkniętej książki, a Ty teraz piszesz w niej nowy rozdział :)
@Ag Pe
witaj zatem teraz już oficjalnie ;)Cieszę się, że dzielimy tyle wspólnych pasji. Domyślam się, że też czekasz na najnowszą ekranizację JE?
@jusssi
To życzę znalezienia jakoś czasu na dokończenie lektury i zapraszam ponownie.
@Clevera
częstuję, pudełko czekoladek nadal pełne. dziękuję za życzenia. Zaglądałam już na Twojego bloga, nie wiedziałam, że vice versa :)
@Prowincjonalna nauczycielka
dziękuję za mądre słowa doświadczonej koleżanki.
Radość, chęć i tematy są, tyko czasu jak zwykle za mało.
@Iza
a ja już byłam kilka razy wsród filetów. Witaj zatem tutaj, otwieram podwoje, ee, posty...
@Rosemary
właśnie zerknęłam do Twojego życia nieukrytego w internecie i będę zaraz gratulować i Tobie, prawie bliżniaczko :)
@Marta(Tusienka)
och, Ty też prawie bliżniaczka;). Nie, Martusiu, ja też bym zapomniała o mojej rocznicy, gdyby nie celebracje na innych blogach, specjalnie posta do roboczych zapisałam, żeby nie zapomnieć :)Zatem gratuluję i Tobie!!
@Anna
jesteś prócz Dot jedyną znaną mi polską blogerką w Niemczech, co pewnie tylko świadczy o moich kiepskich talentach poszukiwawczych. Od liceum szukasz..wow.. Gdyby się w konkursie nie powiodło, to zawsze chętnie pożyczę swój egzemplarz.
@szmaragda
zaciekawiłaś mnie niezmiernie. Czy wolno spytać, w jakim to zawodzie zajmujesz się epoką królowej Wiktorii? Po blogu sądząc pasjonujesz się modą, a to dzisiaj byłoby raczej trudno łączyć z tą epoką.
@
jabłuszko.
jak sympatycznie. no tak. można by też powiedzieć, że lubię żyć :)
Jesteś jak dotąd jednyną nieblogowiczką w tym świecie, żadnych własnych planów w tym kierunku?
@Elina, wetka i D.
Dziękuję za życzenia i zgłoszenia
Wszystkim trzymam kciuki!!!
To ja się piszę :-) I gratuluję pisania i życzę wytrwałości. Dużo wytrwałości :-)
OdpowiedzUsuńKolejnych lat blogowania!:) i jak najwięcej chętnych do dyskusji o książkach. Zauważam, że w życiu codziennym, pozasieciowym, nie każdy ma możliwość porozmawiać o książkach, ot, z prostej przyczyny braku chętnych tudzież czytających w otoczeniu. W Sieci można to nadrobić, wystarczy tylko chcieć i zamiast świetna książka, czytałam wpisać kilka przemyśleń, prowokując do dyskusji. Ot, i tego Ci życzę, takich właśnie ciekawych dyskusji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
A, do losowania chętnie się dopiszę;)
Ano nie :) Pozostanę przy podczytywaniu Waszych blogów :) Opcja składania komentarzy daje mi wystarczającą możliwość wypisania się w sieci na temat książek.
OdpowiedzUsuńPrzedtem musiałam szybko skończyć pisanie, bo syn się obudził. Tak, w liceum szukałam jej ale wiadomo, jak wtedy bywało z ksiązkami. Potem o niej zapomniałam, a niedawno znów wróciła na moja listę do przeczytania. Chętnie pożyczę a i sama służę moimi ksiazkami. Miałam jeszcze dodać, że na moim drugim blogu czasami, niestety rzadko, pisałam coś o Niemczech. Niestety chyba za późno zdecydowałam sie na tego bloga (choć wtedy, gdy by miał sens blogów nie było), bo juz mnie tutaj mało dziwi czy zaskakuje, a nadmiar obowiązków, zainteresowań i hobby zabiera tyle czasu, że rzadko pisauję. Jeszcze raz ogromne gratulacje, pisz dużo i czesto:)
OdpowiedzUsuńTwój blog uwielbiam i trafiałam na niego wielokrotnie w poszukiwaniu różnych informacji (między innymi o "Bright star" ;)). Z chęcią przygarnę książkę, zwłaszcza, że chodzę koło niej już dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńA czekoladki o takiej nazwie muszą być pyszne (zgłasza się wielka fanka miniserialu BBC :D)
Pozdrawiam ;)
No i z pośpiechu zapomniałam o rocznicowych gratulacjach ;) Także nadrabiam i serdecznie gratuluję.
OdpowiedzUsuńSto lat! Gratuluję rocznicy i oby tak dalej. W losowaniu nie uczestniczę, bo książkę już mam. Pozdrówka (zaglądam tu z Irlandii, jakbyś się zastanawiała, kto u Ciebie skąd?)
OdpowiedzUsuń@Zosik
OdpowiedzUsuńoj tak, wytrwałości zawsze potrzeba, a i życie niewirtualne wciąż kusi.
@yuu
to prawda, że internet daje dużo lepsze możliwości odnalezienia osób zainteresowanych teraz tym, co nas interesuje. Za moich czasów licealnych nie miałam niestety specjalnie z kim porozmawiać na temat np. "Wojny i Pokoju". Wtedy miałam czas, dzisiaj odnajdując ciekawe osobowości ubolewam nad brakiem czasu. Inicjowanie dobrej dyskusji (w tradycjnym sensie) wiąże sią z dużą inwestycją czasową - podziwiam blogowiczów, którzy, że nie tylko potrafią napisać szczegółową notkę na długość całego bloga, to i jeszcze są w stanie zadbać o rozmówcę komentarzami o podobnych długościach. Ja gonię ciąglę samą siebie, by być z takimi dyskusjami przynajmniej na bieżąco,jako że ich samo czytanie też zabiera czas niestety.
Dochodzę do wniosku, że powinnam się udać na jakiś kurs pisania na maszynie:)
@Anna
"Mój mikrokosmos" znam już od dawna, zaglądałam tam wielokrotnie i żałuję, że na niego już Ci nie starcza czasu. co rozumiem.
Zycie w Niemczech jest i dla mnie po 17 latach mało zaskakujące, jednakże zdaję sobie sprawę, że dla osób w Polsce wiele rzeczy tu takim może być. Pytając o blogerów polskich w Niemczech miałam na myśli niekoniecznie blogi o samych Niemczech, mając tylko nadzieję móc zerknąć do sąsiada zza płotu do jego ogródka w sieci ;) Znalazłam jak dotąd tylko dwa blogi kulinarne...
W temacie wymiany książek chętnie odezwę się później na maila :)
@Upiorny Groszek
słowa uwielbienia i to po mojej trzeciej kawie, ach. Dobrze, że wieczór już mam zaplanowany, bo trudno by było zasnąć ;) Witam zatem wielką fankę "N&S" na blogu, dziękuję za miłe słowa i zapraszam ponownie. Czy można zapytać, skąd wziął się pomysł na nicka? Domyślam się, że kryje się za nim równie humorystyczna historia:)
@
Kasia.eire
znam od dawna Twoje oba blogi i to właśnie u Ciebie odkryłam, że w świecie blogowym można odnaleść rodaków niemalże za ścianą. Wcześniej o tym nie myślałam. Do Irlandii mi jednak tak samo daleko jak do Polski.
Dziękuję za życzenia :)
No niestety, humorystycznej opowieści brak ;) "Groszek", bo tak woła na mnie przyjaciółka, a "Upiorny" był pierwszym przymiotnikiem który przyszedł mi na myśl. (Aż tak upiorna to ja chyba nie jestem ;) Chociaż, jak się głębiej zastanowić, moją facjatą można małe dzieci straszyć, więc...)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A mnie czasami nachodzi wrażenie, że wszystkie blogi powstały w tym samym czasie. No dobrze, może kilka z obserwowanych ma ze trzy lata. Reszta to roczniaki. Pomyślę, jaki stąd wniosek należy wysnuć.
OdpowiedzUsuńTymczasem: niech Ci się szczęśliwie bloguje, twórczo, radośnie i sensownie. Przygarniaj tych wszystkich zabłąkanych (od mapetów i z dysortografią). Jako bywalec Pemberleyowego salonu powiem, że mnie jest tu dobrze i w kontekście Keatsa i spacerów po Amsterdamie. Tylko łabędź mnie jakoś niefortunnie naznaczył. Ale chyba się przełamię i pójdę na Aronofsy`ego ("Black Swan") mimo wszystko.
Zgłaszam się na biografię Sióstr.
ren
Gratuluję! Bardzo ciekawie napisane podsumowanie.
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu widzę czekoladki Pierre'a Marcolini, moje największe czekoladowe odkrycie, kupuję (chociaż tanio nie jest), kiedy tylko mogę! Zaraz sobie sprawdzę, czy ktoś je w końcu ściągnął do Polski. O rany, przypomniałaś mi te wszystkie pyszności :D
A do losowania się zgłoszę, już od dawna mam ochotę na powyższą książkę :)
W takim razie podrzucę ci jeszcze trzy linki do blogów pisanych przez Polki, mieszkajace w Niemczech:
OdpowiedzUsuńhttp://www.bibliophilin.de/
http://heskiemigawki.blox.pl/html
http://bluejanet.blogspot.com/
Obiecuję nadrobić mikrokosmos, jak tylko uporam się z artykułem dla Archipelagu;)
No i zapomniałam: czekam na maila:)
OdpowiedzUsuńJaka tam ze mnie znawczyni ;) Na Pierre'a trafiłam tylko dlatego, że w trakcie pobytu w Brukseli chciałam spróbować belgijskich specjałów, a mój "luby" wiedział, gdzie mnie zaprowadzić ;) Potem przy każdej okazji pobytu tam, gdzie kupić te czekoladki można, oczywiście kupowałam coś nowego. Sprawdziłam dzisiaj z ciekawości kupno przez ich stronę internetową, ale na te ceny aktualnie mnie nie stać ;)
OdpowiedzUsuńSprungli mówisz... Nie znam, ale z chęcią przy pierwszej okazji poznam :) A czyje to? Niemieckie? Może pora wybrać się do mojego ukochanego Berlina, hm... Jak tylko wpadnie coś na konto, to o tym pomyślę, bo Berlin wiosną (jak i latem, i jesienią ;p), to przemiły zakątek.
@Upiorny Groszek
OdpowiedzUsuńkojarzyło mi się z Upiornym Karolkiem lub innym Strasznym Piotrusiem. Może historia jeszcze przed Tobą, w końcu imię już jest ;)
@tamaryszek
A to ciekawe,ja bardzo długo byłam przekonana, że wszyscy tu już latami blogują, tylko ja taka nieopierzona.
Jak Ty to robisz, że nawet epitetując (samą siebie) wychodzą ci takie wdzięczne konstrukta jak "naznaczona łabędziem"? Godne zapamiętania. Kojarzy mi się z Gilmore Girls... Nadziejuję, że ptasie śpiewy dotarły do Wspaniałej Siostry. Udanego seansu, chociaż gdzie nie czytam to same zarzuty, że dla Aronofsky'go subtelność jest słowem obcym. Dziękuję za życzenia.
@ksiazkowo
aaa, rzeczywiście pomyliłam zdjęcia* kaja się przed znawczynią* To Marcolini ze swoim serduszkiem. Zdjęcie Thortonsa zjadł najwyraźniej komputer (mniam?), a zrobić nowego się już niestety nie da (mniam). Nie umiem powiedzieć, czy Pierre jest dostępny w Polsce, ale tak między nami, jeśli już się na coś rujnować, to tylko na Sprüngli (tak sobie wyobrażam raj czekoladowy: same Truffes au Champagne).
Witam na blogu i zapraszam ponownie!
@Anna
Dziękuję pięknie za linki *dyga*
Z mailem to w przyszłym tygodniu, po loterii na spokojnie się odezwę, jako że teraz to kinderball przede mną. Moje przyjemności to dłuugoterminowoe sprawy...
Ojej kinderbal, współczuję. U mnie oboje rodzeni w listopadzie i w grudniu oddycham z ulgą:)
OdpowiedzUsuńKsiążkowo - daj znać jak będziesz w Berlinie!
Uj, jakim cudem teraz mój komentarz jest przed odpowiedzią Pemberley? Dziwa nad dziwami, Blogspot nie przestaje mnie zaskakiwać ;)
OdpowiedzUsuńAnno - z chęcią, tylko jak najlepiej dać znać? :)
Sprüngli na pewno znasz z opakowań Lindla, to szwajcarska firma, której część fuzjonowała z tym wielkim koncernem, a część pozostała wierna tradycji ręcznego wyrobu pralinek. Tą mają gwarancję świeżości od 3 do max. 28 dni, jako że używane są tylko świeże składniki. Filii jest niewiele, ale w Zurychu są chyba przynajmniej dwie, w tym jedna na lotnisku, gdybyś kiedyś miała przesiadkę ;) Oczywiście ceny są kosmiczne.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za zamieszanie z scalaniem moich wszystkich odpowiedzi w jeden komentarz, teraz jesteś niczym Królowa z Alicji w Krainie Czarów ;)...
Gratulacje.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie Wichrowe Wzgorza, wiec ksiazka-niespodzianka w sam raz ;)
Przede wszystkim gratulacje i życzenia wielu ciekawych książek i filmów do opisania (choć to bardziej życzenia dla nas - Twoich czytelników :))!
OdpowiedzUsuńA książkę chętnie widziałabym u siebie, więc grzecznie się ustawiam :)
Wow, rok tak naprawdę kupa czasu, masa pracy i wielkie zaangażowanie! Gratuluję :) I oczywiście życzę Ci, żebyś 25 stycznia 2012 też była w stanie napisać taki post :)
OdpowiedzUsuńA do losowania z chęcią się zgłoszę :)
Pozdrawiam!
Na początku gratuluję rocznicy:)
OdpowiedzUsuńJa dopiero stawiam pierwsze kroki i mój blog nie ma jeszcze miesiąca, ale już widzę, że jest tutaj masa ludzi pozytywnie zwariowanych na punkcie książek. Trafiłam do Ciebie przypadkiem, ale już dodałam doobserwowanych i pewnie będę tu zaglądała częściej...
Pozdrawiam:)
I oczywiście zgłaszam się do losowania:)
OdpowiedzUsuńGratuluję serdecznie rocznicy:))
OdpowiedzUsuńZgłaszam się do konkursu, obrazek również dodałam u siebie na blogu.
Pozdrawiam:)
@Anna
OdpowiedzUsuńNo u mnie styczeń poświąteczny całkiem rozrywkowy jest, niezważając na karnawał... Jeszcze ciasteczka trzeba będzie dla szkół piec i mogę się wysypiać
@ksiazkowo
przepraszam raz jeszcze, blogspot aż taki straszny chyba nie jest (?)
@Bluejanet
Witam na blogu kolejną miłośniczkę Bronte!
@Maniaczytania
zaglądałam do Ciebie już wielokrotnie, cieszę się, że i ty trafiłać tutaj. Dziękuję za życzenia!
@femme
wow, masz bloga od dwóch miesięcy, a jak już prężnie działa. Rzeczywiście, ciekawe jak to będzie za rok. Również pozdrawiam...
@anek7
Dziękuję za miłe słowa i zapraszam zatem częściej. Właśnie zerknąłam do Ciebie i też stwierdzam, że wspólnota blogerska stwarza wrażenie, że wszycy zajmują się tylko czytaniem, od rana do wieczora:)
@kasandra_85
Dziękuję bardzo, zapraszam ponownie!
Gratuluje roczku :) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńI zglaszam s5e
Bardzo mnie zaciekawiłaś :) Gratuluję jubileuszu! :) I zgłaszam się do udziału w konkursie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
jejku - ale mi zrobiłaś ochotę na czekoladę i na candy też - umieściłam info na prawym pasku:) pozdrawiam*
OdpowiedzUsuńGratuluję roku :) fajnie jest świętować taką rocznicę, wiedzieć, że coś udało się zrobić, pociągnąć to i być z tego dumnym :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzgłaszam się do losowania.
Gratuluję Roczku! :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że "Bright Star" sprowadza do Ciebie rząd dusz - po filmie trafienie tutaj i możliwość przeczytania tekstów, które przetłumaczyłaś jest prawdziwą przyjemnością. A przy okazji dowiedziałam się o kilku innych ciekawych tytułach kinowych.
Tak trzymaj - stworzyłaś wyjątkowe miejsce w naszej blogosferze.
Pozdrawiam serdecznie
PS. I BK :)
Nie ukrywam, że jestem tutaj pierwszy raz. Blog bardzo mi się podoba, mam wrażenie, że jest pełen ciepła i samych dobrych słów. Ja dopiero zaczynam, a ten blog dołączy do grona tych, od których będę się uczyć. No i oczywiście mam ochotę na książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, finkaa
@karto_flana
OdpowiedzUsuń@pandorcia
mam nadzieję, że ciekawość została zaspokojona :). Dziękuję za życzenia.
@ Edzia
smacznego, smacznego. Dziękuję i zapraszam znów :)
@Edith
To prawda, świętować jest miło. Powodów do blogerskiej dumy specjalnie nie mam, ale rzeczywiście po takiej lawinie miłych słów blogowanie staje się niebezpiecznie ponętne ;)
@maioffka
wow, cieszę się, że mogłam sprawić Ci taką przyjemność :) Tyle miłych słów, ach, ach. Dziękuję!
Rzeczywiście, jak dotąd piszę więcej o filmach, z racji czasu jest mi łatwiej zamknąć do jednego posta wydarzenie dwugodzinne niż lekturę najmniej dwudniową, ale chyba muszę porzucić nadmiar szacunku do autorów i nauczyć się podsumowywać ich pracę w kilku zdaniach;) Będzie i o książkach, zapraszam
@poduszkowietz
ciekawy nick z niemiecką końcówką- na waszym blogu nie wyjaśniony :) Zapraszam zatem do rozglądania się ponownie.
Gratuluję roczku :-) Chętnie wezmę udział w Twoim losowaniu. Trafiłam tu co prawda dopiero przez chwilę, ale zabawię nieco dłużej :-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa książkę chętnie przygarnę :).
OdpowiedzUsuńno i nie zdążyłam :( szkoda...
OdpowiedzUsuńale się tu porozglądam :)
Ja również się spóźniłam... :/
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i przyjemności w dalszym prowadzeniu strony. Ja dopiero jestem na etapie "blogowego raczkowania". POZDRAWIAM!
@jjon
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam!
@Zainspirowana
jeszcze zdażyłaś, sprawdziłam komentarze z samego rana. Zapraszam znów!
@Bellatriks
rzeczywiście, właśnie napisałam posta kończącego konkurs. :( Czy dobrze zgaduję, że jesteś miłośniczką Harrego Pottera ?
Nasza przyjaźń zaczęła się właśnie od tego wpisu "Jaśniejsza od gwiazd" Mam zaznaczony link w ulubionych i bardzo często zaglądam tu. Wielokrotnie był dla mnie inspiracją do obejrzenia i poczytania czegoś ciekawego ( malgosiab@autograf.pl)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń