Motto

Najpiękniejsze morze jeszcze nieujrzane
Najpiękniejsze dziecię śni jeszcze w kołysce,
Dni, te najpiękniejsze, są jeszcze przed nami,
A to, co chciałem ci powiedzieć, to najpiękniejsze
jeszcze niewypowiedziane.
(
tłum.własne wiersza Nâzım Hikmet)

niedziela, 24 października 2010

Kazuo Ishiguro "Nie opuszczaj mnie/ Never let me go"

Po kolejną powieść Kazuo Ishiguro "Nie opuszczaj mnie" sięgnęłam wiedząc już o planach przeniesienia jej na ekran i obawiając się nieco kolejnego, przyszłego rozczarowania w temacie "ekranizacje". Po lekturze mam nadzieję, że film "Never let me go" trafi do katalogu rarytasów" interpretacji  lepszych od oryginału" , ale nie chcę przez to powiedzieć, że powieść była rozczarowywująca, wręcz przeciwnie  Ishiguro ma talent wprowadzania czytelnika poetyckim sposobem narracji w niejaki trans bezbolesnej akceptacji największego dramatu,  i chociaż po lekturze pozostaje trochę niedopowiedzeń i pytań (na które mam nadzieję znaleść satysfakcjonujące dokończenia w filmie), to jego styl zapoznawania czytelnika z obcym rekompensuje mi te małe braki.

Ta opowieść Ishiguro nosi w wielu recenzjach rzadką etykietkę " antyutopii" i próbuje się bronić przywoływaniem światów atlternatywnych. Oczywiście, jak twierdzą inni, w tym wypadku powinno się mówić o "dystopii", a dla mnie osobiście ta historia jest "tylko" poetycką krytyką wpółczesnego świata dostrzegającego wartość człowieka w jego kreatywności, cokolwiek to ładne słówko nie miałoby oznaczać. W tym opowiadaniu akurat  twórczość artystyczna miałaby być dowodem duszy.
Krytyczne recenzje stawiają autorowi za zarzut bezwolność bohaterów i ich bierne poddanie się losowi, twierdząc, że bunt byłby bardziej wiarygodny.
Ale czy człowiek tak naprawdę ma jakąkolwiek możliwość buntu? W sensie absolutnym oczywiście.  Każdy z nas umrze, wcześniej czy później i  temu nie da się przeciwstawić, zbuntować, lub od tego uciec na jakąkolwiek wyspę czy inną planetę. Oczywiście, istnieją różne metody zapominania i wypierania ze świadomości tykającego zegarka, ale ostatecznie każdy z nas zostanie skonfrontowany z własną śmiertelnością. Pogodzenie się z przeznaczeniem, czy owa krytykowana " japońska bezwładność" jest raczej jedyną możliwą odpowiedzią.

Niemieckie tłumaczenie tytułu " Alles, was wir geben mussten" jest mniej dramatycznym wezwaniem, a bardziej skargą : "Wszystko, co musieliśmy (od)dać"




4 komentarze:

  1. Czytałam ja jakiś rok temu i miło usłyszeć, że będzie ekranizacja. Z ciekawością obejrzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obsada & Co. na razie dobrze rokują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słabo pamiętam tę książkę, zapewne ani mnie nie ucieszyła, ani nie zniesmaczyła - zresztą jak wszystkie książki Ishiguro, pozostaję raczej obojętna, na "Okruchy dnia" także.
    A na ekranizację chciałam iść z okazji Warszawskiego Festiwalu Filmowego, ale oczywiście godzina seansu odpowiadająca normalnym ludziom dla mnie jest niemożliwa, bo pracuję. Pech - a nie wiem czy do kina pójdę już po premierze. Chociaż obsada faktycznie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, aż pobiegłam na filmweb sprawdzić datę premiery - ale w Polsce ma być grany w marcu, tuż po niemieckiej premierze. Może jednak się przekonasz?

    Ishiguro lubię już za samo nazwisko :) Ale literatura autorów japońskich (w szerokim rozumieniu, bo on akurat to tak jedną nogą) nie chce grać na emocjach. Co ja akurat bardzo cenię.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.


Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...