(to zdjęcie pochodzi z tego artykułu)
Ta obsada rokuje calkiem udane przedsięwzięcie: Rolę Rochestera dostał Michael Fassbender rezygnując tym z roli Heathcliffa w mającej rozpocząć się właśnie na dniach ekranizacji Wichrowych Wzgórz
Rolę Jane Eyre otrzymała Mia Wasikowska, którą większość już zna z najnowszej "Alicji w Krainie Czarów", ja natomiast -tylko- z rewelacyjnego serialu " In Treatment", (o którym po pierwszym sezonie śmiem powiedzieć, że jest najlepszym serialem, jaki kiedykolwiek w życiu widzialam i) w którym Mia miała okazję wykazać się świetnym warsztatem aktorskim.
Reżyserią zajmuje się Cary Fukanaga, którego autorskie "Sin nombre" dopiero teraz trafiło na ekrany kin niemieckich. W wywiadach na temat Jane Eyre obiecuje opowieść gotycką, dużo "ciemniejszą" niż dotychczasowe.
Prace filmowe rozpoczęły się pod koniec marca i na pewno przyjdzie nam czekać do końca roku na premierę, ja mam tylko nadzieję, że film zostanie ukończony bez żadnych komplikacji, jakie towarzyszyły i nadal towarzyszą ekranizacji życia sióstr Bronte; zamierzenia z roku 2008 , zamierzenia na 2011 i stan obecny(?).Na pociechę mozna znaleść na youtubie francuską wersję z 1979 " Siostry Bronte " (Les soeurs Brontë) z napisami hiszpańskimi , anielskojęzyczną dokumentację BBC " In search of Bronte" z 2003 z napisami greckimi (oba filmy są niestety nie do zdobycia na rynku) tudzież sięgnąć po poprzednie wersje filmowe Jane Eyre. IMDB informuje, że wersja Fukanagi bedzie już 22 ekranizacją (!), z czego moim zdaniem najmniej trzy są warte obejrzenia. O wciąż żywym zainteresowaniu wersjami filmowymi świadczy i fakt, że własnie wydano po raz pierwszy na DVD ekranizację z roku 1944 z Orsonem Wellsem i Joan Fontaine (na rynku niemieckim będzie w czerwcu). Do premiery filmu zamierzam nadgonić braki znajomości wcześniejszych wersji, po dawnych już zachwytach wersjami Franco Zeffirelli (1996), Sandy Welch (2006), Roberta Young (Ciaran Hinds 1997) planuję obejrzeć seriale z lat siedemdziesiątych (S.Cusack) i osiemdziesiątych (T.Dalton), mając nadzieję, że na czas seansu uda mi się wyłączyć poczucie humoru.
Update:
Swiatowa premiera Jane Eyre 2011 przewidziana jest na 11 marca 2011. Film ma jak na razie ograniczenia wiekowe PG-13 ze względu na "sceny nagości"... Ale zwiastun jest na razie b.o.
Pierwsze klipy :
Więcej klipów klik tu , klik tutaj i tez klik tutaj. Jeszcze jeden TUTAJ
Nowe zdjęcia klik tu.
Premiera w Niemczech przewidziana na 8.9.2011, pewnie w Polsce będzie w podobnym czasie :(
Pojawiły sią też rozmaite wywiady i tzw.B-rollki :
B-roll nr 1 ,B-roll nr 2, B-roll nr 3, B-roll nr 4.
A dlaczego chcesz oglądać z wyłączonym poczuciem humoru?
OdpowiedzUsuńBardzo mnie Twoja notka ubogaca, bo informacje trafiają w obszar mi bliski. Primo: Fassbender! Nie wiedziałam, ze były plany ponownej współpracy z Andreą Arnold... Będę wypatrywać Rochestera w jego kreacji! Secundo: Bronte. Świetny pomysł taka akcja przygotowawcza! Obejrzeć, co wcześniejsze i czekać na nowe. To się nazywa Widz Dobrze Przygotowany. Poza moim zasięgiem są te stare wersje, zwłaszcza seriale... Ale dobrze wiedzieć, że jak już się dokona, gdy będzie można oceniać Fukanagę, to zajrzę tu z zapotrzebowaniem na kontekst.
Pozdrawiam
ren
Tamaryszku ( czy może wolisz ren?)Widz Dobrze Przygotowany to nie ja, znam już kilka osób, które widziały niemalże wszystkie wersje ( podejrzewam, że tylko ta z roku 1910 nie była dostępna)i to nie tylko jeden raz.
OdpowiedzUsuńJa skończyłam właśnie oglądać serial z Timothy Daltonem i mimo początkowych zachwytów ( świetna scena z "Pan nie jest przystojny, Sir") w drugiej części włączyło mi się niestety poczucie humoru. Moje salwy śmiechu na pewno nie były zamiarem twórców, ale tak to jest właśnie z niektórymi starymi widowiskami, które nie przetrwały próby czasu i dla wpółczesnego widza są niekiedy niezamierzenie karykaturalne. W dzisiejszym rozumieniu uderzają też i w patos, kiedy chciały tylko wzruszać. Wiedząc to próbowałam się wewnętrznie przygotować i przeciwdziałać, ale się nie udało...
Co do możliwości obejrzenia starych wersji, to muszą powiedzieć, że i temu też słuzą biblioteki publiczne w Niemczech. Oprócz książek można wypożyczać DVD, CD, CD-ROM i nawet gry planszowe, a kierownictwo bardzo pozytywnie reaguje na wszelkie sugestie co do zakupu nowych pozycji.
Ja również chętnie pożyczę coś ze swoich zasobów, jeśli wersje bez Fassbendera są w stanie Cię zainteresować ;)
Pozdrawiam
pemberley1@wp.pl
Ja czekam na tą wersję głównie ze względu na Fassbendera. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, jak będzie, na razie wszystko dobrze wróży. ...
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji to Blue Valentine (Gosling) ma już wyznaczoną premierę w dystrybucji na grudzień.
Sprobuj obejrzec te najnowsza wersje z 2009 roku z Ruth Wilson i Tobym Stephensem.
OdpowiedzUsuńOwszem, to miniserial, ale wlasnie swietnie oddaje ducha ksiazki i tej energii buzujacej miedzy Rochesterem a Jane - energii opartej takze na poczuciu humoru. Swietnie sie oglada, moze poza sekwencja w Lowood, ale to inny temat.
Mnie akurat ta obsada najnowszego hitu denerwuje. Wciaz nie moge im darowac, ze zrezygnowali z Ellen Page. Ona jest jedyna w swoim rodzaju, dokladnie tak jak Jane. Czy ten Rochester nie jest zdziebko za mlody? Wolalabym np. Clive'a Owena...
Witaj Hannah! Serial BBC jak najbardziej znam i bardzo lubię, stoi dzielnie na moim regale oczekując konfrontacji z kolejną wersją, jako że właśnie wyszła u nas ta z 1943 z Orsonem Wellesem i nie mogłam sobie odmówić. Jak widać należę do tych, których kolejne wersje "Jane Eyre" tylko cieszą, pomarudzić mogłabym raczej w temacie nadmiaru "Wichrowych wzgórz" ;)
OdpowiedzUsuńEllen Page też lubię. Ale zmiana mnie nie przeraża, Mia Wasikowska ma według mnie niesamowitą intuicję aktorską, a i Fassbender podobnie ujawnił już wiele odcieni swojego kunsztu - czy razem stworzą hit, to trudno teraz powiedzieć. Musimy poczekać do marca... Pozdrawiam
Obejrzałam wiele adaptacji i polecam Jane Eyre [TV] z 1997 roku jest naprawdę dobra:)
OdpowiedzUsuńLubię wersję z Ciaranem Hindsem, podobnie jak i tę z Wiliamem Hurtem. Najwięcej miłośniczek ma zdaje się serial z Tobym Stevensonem. Każdy nowy film wnosi innę wizję reżyserską i jestem bardzo ciekawa tej.
OdpowiedzUsuń