Motto

Najpiękniejsze morze jeszcze nieujrzane
Najpiękniejsze dziecię śni jeszcze w kołysce,
Dni, te najpiękniejsze, są jeszcze przed nami,
A to, co chciałem ci powiedzieć, to najpiękniejsze
jeszcze niewypowiedziane.
(
tłum.własne wiersza Nâzım Hikmet)

piątek, 14 maja 2010

In Treatment - najlepszy serial, jaki kiedykolwiek widziałam

Tym, którzy -chętnie czy nie- rozpaczają nad przerostem formy nad treścią polecam z całego serca " In treatment". Bynajmniej nie zalecam tym zdaniem leczyć się psychiatrycznie, tylko namawiam do obejrzenia serialu HBO pod takim tytułem. Serial (będący amerykańską wersją izraelskiego BeTipul) oferuje czysty minimalizm od strony formalnej, rozgrywa się od (tylko 25 minutowego) odcinka do odcinka prawie wyłącznie na kanapie w gabinecie psychoterapeuty, a za cała fabułę służą dialogi (niekiedy i ich brak ) między owym psychoterapeutą  Paulem (tutaj rewelacyjny Gabriel Byrne) i jego pacjentami.

Tych, którzy preferują formę nad treścią też namawiam do odkrycia nowych światów-sposób wysławiania się niektórych osób buduje niezwykłe rusztowania aż pod niebo- warowne, piękne, chwiejne, przy czym autorzy scenariusza z niezwykłą precyzją zadbali, by każdy słowo i szczegół miały swoje uzasadnienie (nawet godziny wizyt pacjentów mają swoje daleko idące w skutkach konsekwencje), a emocjonalnie na ekranie rozgrywa sią tak wiele, że jedno jedyne przesunięcie kamery z  lewej strony głowy psychiatry na prawą powoduje wstrzymanie oddechu widza. Słowo "akcja" nabiera w tym serialu nieznanych dotąd znaczeń ;)


Oczywiście powstaje pytanie, czy przegadane sesje psychoterapeutyczne jakichs zapewne przegranych mogą w ogóle być skonstruować coś ciekawy serial tv? Czy może być coś gorszego niż grzebanie w  duszy innych ludzi? No i psychoterapia jako taka. Kto normalny tak naprawdę potrzebuje psychoterapeuty? I jak się z kimś takim identyfikować?

Co mamy. Każdy odcinek to spotkanie z jedną osobą. Po pięciu odcinkach ta osoba powraca. W sezonie pierwszym w poniedziałek spotykalismy Laurę, we wtorek Alexa, w środę Sophie, w czwartek małżeństwo Amy i Jacka, by wreszcie w piątek z zaskoczeniem spotkać naszego psychoteraupetę Paula też na kozetce innego psychoterapeuty Giny. Z biegiem czasu (9 tygodni)  poznajemy te osoby w sposób, które one same by siebie nigdy nie poznały, by po chwili musieć porzucić nasz obraz i przebudowywać wszystko na nowo. Ponoć w USA (jak na początku i w Niemczech) odcinki  transmitowano codziennie, co siłą przyzwyczajenia mocniej angażowało widza. Oczywiście są rozmowy o seksie, przemocy w rodzinie, inicjacjach, dzieciństwie, uzależnieniach,  psychogierki słowne,  manipulacje, próby przejęcia władzy czy odzyskania kontroli, zabawy w pana Boga, nieoczekiwane wybuchy i przełomy, tragedie i farsy,   wszystkie te  instrumenty  (nad)używane w serialach filmowych, by przykuć uwagę odbiorcy, ale mimo wszelakich trików  jest  to serial, któremu udaje się wyjątkowo wiarygodnie i nie na wycinki pokazać autentyczną głębię ludzkich motywacji, tego przemieszania własnych wyobrażeń i działań z intencjami i impulsami wraz w zestawieniu z ich konsekwencjami dla wnątrza. Nawet jeśli dostrzega się sznurki, to wciąż czuje się ich siłę.





Aktorsko serial jest na najwyższym poziomie, myślę też, że i dla aktorów ten serial musiał być wyzwaniem. Na pewno będę śledzić dalsze poczynania każdego z nich. Szczerze powiedziawszy, aż się boję siegnąć po drugi sezon (w USA powinien być niedługo nadawany trzeci, co ponoć stawia autorów przed nowym zadaniem, jako że orginalny senariusz został już wyeksploatowany)  nie wierząc tak do końca, że autorzy mogą teraz uniknąć powtarzania schematów czy spłaszczenia charakterów.
Pytaniem powracającym w pierwszym sezonie jest  i dyskurs, czy wiedza o przyczynach własnego działania poprawia je, czy mu szkodzi; krótko mówiąc, sens terapii jako takiej i już to wprawiło mnie w zachwyt.Bo rzeczywiście jest o czym dyskutować.  Pod koniec sezonu dowiadujemy się nawet , że psychoterapia jest w sumie prostytucją, skoro opiera się na opłacie za domniemane symulowanie uczuć i poruszanie intymnych spraw, które przecież powinny być tylko udziałem rodziny.



Jako widzowie zauważamy, jak  Paul stara się stworzyć sytuację terapeutyczną (w sensie: leczącą) i jak często napotyka się na własne ograniczenia. Pod koniec pierwszego sezonu musi skonfrontować siebie samego jako terapeutę z sobą samym jako...  no własnie kim,  mężczyzną, mężem, ojcem.?

"Niekiedy największą podróżą jest pokonanie dystansu między dwojgiem ludzi".
Nie dla psychoterapeuty. Jego związek z pacjentami nie ma prawa być natury prywatnej. On jest tylko przewodnikiem w sumie sobie też nie do końca znanym świecie, został opłacony za  komfortowe i bezpieczne przeprowadzenie na drugi brzeg rzeki z oczywistym zobowiązaniem pozostawienia własnej duszy i serca w domu.  Po tym serialu muszę powiedzieć, że podziwiam lekarzy, spowiedników i wszelkiego rodzaju pomocników "zagubionych", którzy w swoim profesjonalizmie nie popadają ,ani w znieczulicę, ani w jakieś kompleksy Boga. Oddzielanie  prywatnych emocji od poczynań zawodowych jest zawsze zagrożeniem, czy człowieczeństwa, czy zwykłej integralności wlasnego "ja" i wymaga niesamowitej stabilności wewnętrznej. (Przykład Alexa pokazuje akurat, że to rozdzielenie może być tak naprawdę złudzeniem umysłu.)



To rozszczepienie nie jest problemem  Paula, wręcz przeciwnie, on ostatecznie nie umie się nie angażować. Jego emocje- naturalne drogowskazy i sprzymierzeńcy -  są mu wsparciem w pracy z pacjentami, jego wielką siłą w sukcesie zawodowym i oczywiscie - bardzo teatralnie - są też jego słabością i wrogiem. To czyni go sympatycznym w oczach publiczności, ale dla mnie jest jedynym zarzutem, który postawiłabym temu serialowi; chętnie ograniczyłabym te "wybuchy słabości"  do wspaniałych pojedynków słownych między nim i Giną.

Jak widać, nie znam się na psychologii i myślę, że dawno odhaczony rok obowiązkowego kursu na studiach nie uprawnia mnie do mówienia na temat specjalistycznych pojęć (typu "przeniesienie "), które padają czasami na ekranie. Sądząc jednak po odkrytym przypadkowo fakcie, że i nawet fora psychologiczne podjęły temat " In treatment" jako przedmiot badań, muszą być te pojęcia całkiem dobrze ugruntowane.

Wiem, że serial niestety nie był jeszcze transmitowany w Polsce. Pierwszy sezon ukazał się już na DVD, wsród chyba 10 języków napisów do wyboru nie ma niestety polskiego.Bardzo szkoda. Jeśli ktoś ma jednak możliwość siągnięcia po ten serial, gorąco polecam.

8 komentarzy:

  1. Witam serdecznie, weszlam tu przez blog Maga-mary. Dziekuje Ci bardzo za ten wpis, ja rowniez zakochalam sie w "In Treatment" ponad rok temu podczas podrozy po USA. Tam puszczano w TV po 5 odcinkow, czyli caly tydzien, na raz! Niestety nie udalo mi sie obejrzec wtedy wszystkich (za to jakims cudem widzialam dwa tygodnie z 2. sezonu). Kilka tygodni temu wreszcie dorwalam w Anglii serial na DVD i wsiaklam. Przez tydzien z moim chlopakiem kazdy wieczor podporzadkowany byl Paulowi i jego pacjentom. Fenomenalny serial, tak dobry jak "Six Feet Under" (moim zdaniem malo co moze sie rownac z "Six Feet Under"), trzyma w napieciu i naprawde trudno wylaczyc plyte, chcialoby sie wszystko obejrzec za jednym razem. Rowniez jestem pod wrazeniem doskonalego aktorstwa, Mia Wasikowska w roli Sophie jest absolutnie niesamowita!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, trudno mi to sobie wyobrazić w takich dawkach tydzień w dzień, ale z drugiej strony wyczekiwanie następnego spotkania jest zapewne dużo łatwiejsze;) No i chyba miałabym duży kłopot chcąc zwiedzać USA i nie móc odejść od tv ;) Ja również dziękuję Ci za twój wpis, spędziłam swego czasu wiele godzin na googlach poszukując podobnie nawiedzonych,niestety w Polsce ten serial nadal jest mało znany. A myślę, że odbiór wielu osób byłby w naszej kulturze inny (np. wyznania Jake'a o jego rodzinie).

    "Six Feet Under" znam tylko ze słyszenia, etykietka czarnego humoru trochę mnie odstraszała, bo nazbyt często kamufluje zwykły brak dobrego smaku.
    Zamawiam zatem pierwszy sezon w ciemno. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie zastanawia, na ile scenariusz amerykanski rozni sie od izraelskiego, czy tam sa identyczne kwestie poruszane. Gdzies czytalam, ze dobrze jest obejrzec obydwa seriale, ale to chybaby byloby dla mnie zbyt duzo.
    Wiesz, nie zastanawialam sie, jak odbior niektorych postaci bylby odebrany w Polsce, ale gdy o tym pomysle, to wydaje mi sie, ze najwieksze kontrowersje wzbudziliby Amy i Alex z brakiem chrzescijanskich wyrzutow sumienia.

    Sam sposob prowadzenia terapii za to jest bardzo odmienny od europejskiego. Mam przyjaciela, Francuza, ktory jest w Paryzu psychoanalitykiem. Obejrzal kilka odcinkow serialu i go zaszokowal. Powiedzial, ze we Francji nigdy przenigdy nie zdarzyloby sie, zeby lekarz podsunal pacjentce koc, gdy ta mowi, ze jej zimno. Zastanowilby sie, dlaczego mowi "Jest mi zimno", zamiast np. "Moglbys mi podac koc?" itp. We Francji podobno wieksza wage przywiazuje sie do sposobu, w jaki sie cos mowi, nie tylko do tego, co sie mowi. Jakbym z nim dluzej o tym porozmawiala (ale on nie ogladal calego serialu), pewnie wyszloby wiecej roznic.
    Wydaje mi sie to ciekawe.

    Co do "Six Feet Under" - nie mam pojecia, gdzie tam jest czarny humor. Owszem, czasem jakas scenka moze byc zabawna, ale to jest jednak dramat, ew. film obyczajowy. Problemy bohaterow sa fascynujace, takie, z jakimi nie spotkalam sie w zadnym innym filmie. Aktorsto tez jest na najwyzszym poziomie. Mam nadzieje, ze sie wciagniesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam, ze seriale - amerykański i izraelski- są bardzo zbieżne, tylko pewne elementy zmieniono na potrzeby USA ( typu punkty stacjonowania Alexa).

    Ciekawe są te spostrzeżenia twojego znajomego, ja czytałam, że serial jest też analizowany na zajęciach dla studentów ( może szukają błedów;)) a i na amazonie są też wypowiedzi zachwyconych psychoanalityków. Można by się teraz zastanawiać, czy są to właśnie różnice szkół psychoanalitycznych, czy może tylko filmowy sposób pokazania zaangażowania emocjonalnego lekarza. Mnie też np. zaskoczył Paul oczekujący przyjścia Sophie z balonikiem. W jakiś sposób pacjenci ustawiają go w roli Über -Ojca, a Paul wielokrotnie te potrzeby zaspokaja. U chyba wszystkich prócz Alexa.

    Też byłabym właśnie ciekawa reakcji polskich, chociaż myślę, że dużo ostrzej potraktowano by Amy za niekonsekwencję w działaniach (matki!) niż Alexa bez wyrzutów sumienia. Zresztą późniejsze zdarzenia zdawały się to zrewidować.

    Widzę, że nie tylko mi trudno zapomnieć tę mieszankę emocjonalną :)Chyba powoli dojrzewam do sezonu drugiego. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja juz dojrzalam do drugiego i mialam przedsmak, choc pamietam tylko trzy postaci (wszystkie fascynujace! zdradzic wiecej?).
    Tak, mysle, ze sa duze roznice miedzy szkolami psychoanalizy, ale tez indywidualne elementy w zachowaniu Paula - ten balonik (ktorego oczekuje Sophie), fakt, ze on ja glaskal raz po plecach i zaklal, gdy wspominala o reakcji kolegi, gdy uprawiali seks czy incydent z Alexem. Gina zreszta mowila mu o tym (swoja droga, jak ja jej nie znosilam!).

    Masz racje, ze zapewne Amy bylaby oceniona bardziej surowo. Ale wiesz, ja kompletnie nie mialam potrzeby oceniach tam nikogo, niczyjego postepowania. Wychodze z zalozenia, ze to sa pacjenci (w USA - klienci), ktorzy przychodza po pomoc, sa bardzo wrazliwi i ufni, "vulnerable" (wypadl mi z glowy polski odpowiednik) i nie wolno mi ich oceniac. Potrafie natomiast w jakis sposob oceniac Paula, chyba dlatego, ze on sprawuje kontrole, choc jak sie okazuje, nie do konca i jest rownie bezbronny co jego pacjenci.

    Alez ten serial budzi emocji!
    Pozdrawiam serdecznie i zycze nam obu cierpliwosci w oczekiwaniu na drugi sezon :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie już samo zerknięcie w srodku pierwszego sezonu na listę osób występujących w drugim sezonie zdradziło mi zakończenie historii Alexa :( i oglądałam dalej z zupełnie innym nastawieniem. Teraz myślę, że warto by było obejrzeć sezon pierwszy raz jeszcze znając teraz wszystkie fakty :)
    Mi też nie chodziło o ocenianie osób i nie były to moje oceny, tylko zgadywanie ewentualnych reakcji. Z biegiem lat spędzonych zagranicą zaczynam się zastanawiać, dlaczego w polskiej, pokomunistycznej (?) mentalności jest tak mocno zakorzenione utożsamianie zachowania z samą osobą. Ile razy już czytałam (i w oficjalnej prasie) że ktoś jest taki czy inny, kiedy chodziło tylko o czyjąś wypowiedź czy gest.
    A spotkania z Giną były dla mnie chyba najmocniej wypełnione emocjami w tym serialu. Ten wieczór, kiedy sprzeczali się o metodę psychoterapeutyczną, jaką powinni zastosować do rozwiązania problemów małżeńskich Paula, zupełnie zapominając o obecności jego żony należy chyba do highlightów tego serialu. Swoją drogą, jak można pomóc osobie, która zna wszystkie tricki?
    Paula nie da się nie lubić, to prawda.
    "Six feet under" właśnie doszedł i zamierzam w następnych tygodniu trochę obejrzeć. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam.
    Natknęłam się na ten post poprzez Google, dlatego mam nadzieję, że w jakiś sposób otrzymam odpowiedź na moje nurtujące pytania.
    Czy jest jakakolwiek możliwość obejrzenia tego serialu w internecie?
    Teraz?
    Jeśli nie, to czy wiesz może gdzie można zakupić sezony na płytach?
    Bardzo jest mi ta informacja potrzebna, dlatego, że od dawna szukam tego serialu, niestety na próżno.
    A bardzo mi zależy, by go obejrzeć.
    Byłabym wdzięczna za jakąkolwiek informacje z Twojej strony.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj,
    Jest mozliwosc obejrzenia ale w wersji bez lektora, tzn. oryginalnej na www.vidzi lub watchseries. Swoja droga super serial.Serial jest swietny-dialogi, gra aktorska. no i elegancki i seksowny Gabriel. Podobal mi sie jeszcze serial Miasteczko Twin Peaks. Pozdrawiam. nonii

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.


Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...