Książka (pełna ciekawych tekstów, w solidnej twardej oprawie i na porządnym, matowym papierze) koncentruje się nie tyle na anegdotkach o aktorach, ile wprowadza w świat Cranford i rzeczywistości wokół niego. Do wypowiedzi autorek serialu Sue Birtwistle i Susie Conklin o ich pracy i postaciach dodano artykuły Jenny Uglow (m.i.autorki biografii Gaskwell) " The Wide World " o wydarzeniach lat 1840-tych , Heidi Thomas (scenariusz) dołożyła " List od pani Pole do Damy na obczyźnie", a Posy Simmonds zawdzięczamy poniższą mapę.
Owszem, główną część zajmuje charakterystyka chyba wszystkich postaci wraz z wielkimi zdjęciami, ale całość charakteryzuje miłość do detali. Jak na razie dowiedziałam się, że obawy przed koleją bywały niekiedy niestety uzasadnione i mam nadzieję na więcej tego typu ciekawostek.
Zdaję sobie sprawę, że popularność p. E. Gaskell w Polsce nie jest zbyt duża i wiąże się głównie z ekranizacjami z racji bardzo niewielkiej ilości przekładów jej książek na język polski, ale zaskoczyła mnie tłumaczka literatury angielskojęzycznej p. Anna Przedpełska-Trzeciakowska wymieniając w "Na plebani w Hartworth" z dorobku Gaskell jedynie "Mary Bryant" i "Cranford" i uznając "Biografię Charlotty Bronte" za jej "najsłynniejsze dzieło". We wrześniu według zapowiedzi redakcji Bluszcza miało się ukazać tak długo wyczekiwane polskie tłumaczenie "Północ Południe", niestety wypełnienie tej luki na rynku polskim nadal każe na siebie czekać. Póki co każdemu, kto jeszcze dotąd nie znał książek pani Gaskell, polecam Stronę North and South by Gosia .Polskojęzyczne ekranizacje powieści Gaskell będą znów dostępne od przyszłego piątku wraz z Gazetą Wyborczą ( dla widzących tylko politycznie: myślę, że film na prośbę klienta zostanie sprzedany i bez gazety :)) Od 12 listopada "Północ południe", od 19 listopada "Żony i córki". O polskim wydaniu " Cranford " aka " Pań z Cranford i "Powrotu do Cranford" na razie nie słyszałam.
Nie słyszałam o tym serialu, ale z chęcią poszukam i oglądnę:) Co do E. Gaskell to już jakiś czas temu zakupiłam sobie na dvd serial "Północ Południe" na podstawie jej powieści i bardzo mi się podobał:D Niestety gdy szukałam jej książek w Polsce okazało się, że nie ma do nich dostępu... Po angielsku jeszcze można znaleźć, ale po Polsku chyba wogóle jej nie wydaje nikt:/ No cóż, jak się nie doczekam to pewnie skuszę się na angielską wersję, na razie mam swó serial i teraz jeszcze "The Cranford Companion":)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie widziałam jeszcze filmów o Cranford, ale są w moich przyszłorocznych planach bo rok 2011 chcę przeznaczyć całkowicie na obejrzenie zaległości w serialach i filmach kostiumowych ( takie moje małe postanowienie:)) Dziwię się też, że książek nie ma wydanych po Polsku. Czytałam w Bluszczu fragmenty "Północ Południe" i bardzo mi się podobały, więc myślę, że spokojnie znalazłyby swoich odbiorców. Widziałam za to serial "Żony i córki" i również z chęcią przeczytałabym książkę.
OdpowiedzUsuńBiedna, niedoceniana Gaskell, przecież w w niczym nie ustępuje Austen:))
A album piękny.
Ach znów zatęskniłam za moją "zieloną wyspą" i dostępnością do takich perełek:))
@Paula
OdpowiedzUsuńPolskie tłumaczenie "Połnoc południe" jest w zapowiedziach, trzeba sie tylko mocno uzbroic w cierpliwość. Poki co, istnieje amatorski przekład : http://gaskellnorthsouth.blogspot.com/2010/02/redakcja-amatorskiego-tumaczenia-north.html, który czyta sie z bardzo dobrze. Mój egzemplarz nawet sobie wydrukowałam. .
Serial "Cranford" składał się z pięciu odcinkow, po czym pojawiły sie jeszcze dwa tzw. "Cranford Christmas Special". Te wyszły na DVD jako "Return to Cranford".
Ksiażki " Panie z Cranford" i "Szara Dama" dawno temu wydane, może są jeszcze do odkrycia w jakiejś bbliotece? Ale z tego co czytam na Twoim profilu, to chyba masz jeszcze mniejszy dostęp do polskich książek niż ja?
@ MarTusienka
OdpowiedzUsuńMasz już postanowienia noworoczne? :)
Cranford polecam z całego serca. Jeśli małomiasteczkowe życie starszych pań w XIX wieku może być kiedykolwiek atrakcyjne, to właśnie tam:) Rzeczywiście póżniejsze książki p. Gaskell są w stylu wzorowane na J. Austen, nawet jeśli różnią się podjętymi tematami.
Zieloną wyspę mam tylko w tv ( dzięki satelicie). Książeczki i filmy też zwykle muszą do mnie dolecieć, nawet jeśli mają trochę bliżej niż do Ciebie.
Oj mam jak na razie bardzo ograniczony ten dostęp:/:P Kilka razy do roku się wyżywam na zakupach książkowych jak jestem w Polsce, ale na powolne i częste grzebanie po bibliotekach i antykwariatach i poszukiwanie książek to nie ma szans... Ale dziękuję za wskazówki gdzie zajrzeć i kiedy oczekiwać:)))
OdpowiedzUsuńOd kilku lat poszukuję polskiego wydania "Pań z Cranford", niestety bez skutku. Czasem jakiś egzemplarz pojawiał się na alegro, ale cena od razu sprowadzała mnie na ziemię ;) Przydałoby się wznowienie, tak jak przydałoby się wydanie innych tytułów tej autorki. O biografii Charlotte Bronte nie wspomnę nawet. Brakuje w Polsce klasycznych powieści angielskich. A fakt, że wszelkie nakłady tej prozy są wykupywane i nie trafiają na rynek wtórny, świadczy o tym , że zapotrzebowanie jest, tylko wydawnictwa ignorują ten trend czytelniczy. Tak myślę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację o ekranizacjach - muszę teraz pamiętać do piątku, by zakupić gazetę z serialem :)
@Paula
OdpowiedzUsuńMy tu na szczęscie mamy w mieście i Instytut Polski i pięć regałów w bibliotece publicznej z książkami polskojęzycznymi. Ale królują wśród nich kryminały, toteż i tak czytam po niemiecku. Jak tam twój duński?
@ Majooffka
Rzeczywiście rynek wydawniczy w Polsce rządzi się niezrozumiałymi - jak widzę nie tylko dla mnie i dla Ciebie - prawami. Jak pisała Gosia na wspomnianym wyżej swoim blogu : sto lat temu były polskie przekłady pani Gaskell na polski- np. "Północ Południe" drukowane w odcinkach. Ale jeśli i szanowani tłumacze literatury angielskiej mają taką opinię o p. Gaskell, to trudno się dziwić :((
Ja to z konieczności traktuję jako motywację do nauki języków obcych- a mój angielski ma jeszcze wiele pagórków do pokonania :)
Znasz już którąś z ekranizacji?? Jeśli dotąd nie, to czekam na pierwsze wrażenia :)
Że tak jeszcze wrócę do poprzedniego pytania. Wiersze są jednojęzyczne (tylko polski), a na dodatki składają się zwiastun filmu, a także wywiady z twórcami (Ben Whishaw, Abbie Cornish, Paul Schneider, Jane Campion). Nic nadzwyczajnego :D
OdpowiedzUsuńPowróciłam do Ciebie, bo właśnie skończyłam wczoraj oglądać Cranford:) Dokładnie to te dwa dodatkowe świąteczne odcinki, bo sam pięciodcinkowy serial zdążyłam skończyć dwa dni wcześniej:))) Co za cudowny, ciepły, zabawny film to jest:D (pisałam zresztą o tym ostatnio u siebie na blogu).Zakochałam się w tym miasteczku i nie mogę się doczekać książki... A album, który masz powoduje u mnie teraz zazdrość:P
OdpowiedzUsuńA co do duńskiego o który mnie pytałaś wcześniej to na razie rozwijam się w tym kierunku, ale powoli bo to studia, praca, mąż... I na duński mało czasu, ale idzie do przodu:) Może już niedługo będę w stanie czytać duńskie książki. Mam nadzieję, że szybko nadejdzie ta chwila, bo księgarnie mnie kuszą:D
Cieszę się niezmiernie, że i Tobie serial przypadł do gustu. Rozumiem, że zamówiłaś nowelki po angielsku? Te po polsku są chyba niedostępne. Polecam do tego przetłumaczony przez Gosię artykuł. wesług autorek Przewodnika, służył im też za podstawę do scenariusza.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury zatem, kuszę przewodnikiem dalej ;) i trzymam kciuki za naukę duńskiego!
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń