"Camille Claudel" - film z roku 1988, jednakże stwarzający wrażenie dużo starszego, nakręcony w zapomnianej już chyba formie artystycznego kina edukacyjnego, trochę kojarzył mi się w wymowie z "Caravaggio" z 1986. A w tym filmie- myślę- nawet znawcy Augusta Rodina są w stanie znaleść kilka ciekawych szczegółów.
Rewelacyjnie obsadzony (Isabelle Adjani w roli Camille Claudel, - młodziutkiej artystki idącej już zdecydowanymi krokami swoją drogą i Gerard Depardieu jako Auguste Rodin - jej nauczyciel, mentor, przyjaciel, kochanek i urojony wróg) można odczytać jako skrupulatną biografię interesującej rzeźbiarki lub jako uniwersalną historię - bynajmniej nie feministyczną- destrukcji geniuszu niezaspokojonego.
Film obsypany nagrodami , był- rzadka rzecz -wysoko ceniony i przez krytyków i przez publiczność. Zaskoczyło mnie, że został też wynagrodzony i za zdjęcia, jako że praca kamerzysty jest w tym filmie sabotowana straszliwym oświetleniem, no cóż, może to jest ta część filmu, która się zestarzała. ;) Polecam z tym zastrzeżeniem, że jest to jednak film z lat osiemdziesiątych.
A że ostatnio miałam okazję znów zobaczyć Isabelle Adjani dzięki publicznej telewizji niemieckiej w odnowionym w formacie HD filmie L'Histoire d'Adèle H. (polski tytuł : Miłość Adeli H. * Pemberley przewraca oczami*), opowiadający prawdziwą historię córki Wiktora Hugo, to muszę jeszcze dodać, że mam coraz więcej podziwu dla tej aktorki. Film nakręcony 14 lat wcześniej jest zagrany przez wtedy 19-letnią aktorkę bardzo dojrzale, oglądając zaś Camille Claudel aż trudno uwierzyć, że odgrywa ją kobieta 33- letnia. Cóż tu powiedzieć- to musi być dar. Sztuki aktorskiej oczywiście :)
Motto
Najpiękniejsze morze jeszcze nieujrzane
Najpiękniejsze dziecię śni jeszcze w kołysce,
Dni, te najpiękniejsze, są jeszcze przed nami,
A to, co chciałem ci powiedzieć, to najpiękniejsze
jeszcze niewypowiedziane.
(tłum.własne wiersza Nâzım Hikmet)
Najpiękniejsze dziecię śni jeszcze w kołysce,
Dni, te najpiękniejsze, są jeszcze przed nami,
A to, co chciałem ci powiedzieć, to najpiękniejsze
jeszcze niewypowiedziane.
(tłum.własne wiersza Nâzım Hikmet)
wtorek, 15 czerwca 2010
9 komentarzy:
Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.
Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oglądałam ten film dawno temu; wspaniały! I fenomenalna kreacja Isabelle Adjani. Ten film sprawił, że po latach pojechałam do Paryża, by na własne oczy podziwiać dzieła rąk Rodina w Muzeum Orsay. Polecam wszystkim wielbicielom dobrego kina.
OdpowiedzUsuńJaka ciekawa historia! I jak się cieszę, że film jest znany!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że w Orsay mało zwracałam uwagę na Rodina, bardziej zrobił na mnie wrażenie w Muzeum Kröller Müller w Holandii.
Kolejny powód, by kiedyś znów pojechać do Paryża ;)
Jak nie przepadam za tym krajem, tak coraz bardziej mnie nim intrygujesz. O Niemcach mówię, rzecz jasna. Tu dwujęzyczne wydanie książki, tu odnowiony film w HD... Ciekawe kiedy Polska dotrze do tak rozwiniętego poziomu kultury... Szkoda gadać. Film zapowiada się interesująco. Ale najpierw "Pod osłoną nieba".
OdpowiedzUsuńTen film też wywarł na mnie ogromne wrażenie i choć minęło już parę lat niektóre obrazy towarzyszą mi do dzisiaj, zwłaszcza jak spaceruję po paryskiej Wyspie św. Ludwika, gdzie Camille mieszkała i pracowała...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Grzesiek : TV w HD to niemiecka tv publiczna nam zafundowala zimą na czas olimpiady i tak już zostało. Brytyjczycy np. mają juz dużo dłuzej. Ale to ma sens, jeśli większość ma już odbiorniki cyfrowe.
OdpowiedzUsuńA wydań książek dwujęzycznych w Polsce to pod dostatkiem - nawet Keats w tłumaczeniu Barańczaka (Znak 1995) tak wyszedł.
Czara - takie otoczenie musi być bardzo inspirujące, myślę, że nawet zwykła "kawa z mlekiem w miseczce do płatków" po prostu musi smakować dużo lepiej :). Paryż znam bardzo słabo, ale ta dzielnica chyba niewiele się zmieniła od czasów Claudel? Czytam właśnie na wikipedii, że ma też wiele związków z Polską i że należy do najdroższych w Paryżu.
OdpowiedzUsuńPozdr.
Uwielbiam ten film! Zrobił na mnie wielkie wrażenie.
OdpowiedzUsuńA jednak - mimo porzucenia :) - nasze "drogi" znów się spotykają :)
OdpowiedzUsuńhttp://wizjalokalna.wordpress.com/2010/07/30/pustka-i-zar/#comment-1881
Właśnie czytałam. Jak to wszystko gdzieś tam się łaczy i nachodzi...
OdpowiedzUsuń