(...)
-A jeżeli nie ma podszewki świata? (...)
Gdyby tak było, to jednak zostanie
Słowo raz obudzone przez nietrwałe usta,
Które biegnie i biegnie, poseł niestrudzony,
Na międzygwiezdne pola, w kołowrót galaktyk
I protestuje, woła, krzyczy.
frag. z wiersza "Sens" Czesława Miłosza
Pemberley, jakie sa reakcje Niemcow na katastrofe?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z Wysp i dziekuje za przypomnienie z Milosza.
W wiadomościach niemieckich wciąż powtarzano, że jest to tragedia i polityczna i ludzka. W Spieglu niedawno przeczytałam nawet zaskakujące zdanie, że Niemcy mogliby się od nas nauczyć, w takich sytuacjach zwrac uwagę nie na politykę, ale na aspekt ludzki. Pozdrawiam Albion again.
OdpowiedzUsuńSłowa, słowa, słowa...
OdpowiedzUsuńZaklinamy, przeklinamy, opisujemy, wyjaśniamy...
A czasem najlepiej byłoby zachować milczenie... ale to trudno - już się chyba nie da.
Nie po to ćwiczyliśmy się w mowie i językach od tysięcy pokoleń.
Myślimy, że słowa zdolne są nas obronić.
A one zbyt często nas jednak zdradzają. Lecz mimo wszystko, przynoszą nam również ulgę. I próbują wyrazić... choćby skargę.
Wypowiedziane wobec pustego kosmosu będą się błąkać wiecznie... wśród gorącej obojętności płonących gwiazd i mroźnej obojętności lodowych komet.