"Nowozelandzka reżyserka Jane Campion, odebrała w środę wieczorem (tj.21.4) podczas Festiwalu Kina Niezależnego Off Plus Camera w Krakowie nagrodę specjalną za szczególny wkład w rozwój kina niezależnego " Pod Prąd." (...)
"Jaśniejsza od gwiazd" to historia miłosna, która powinna dotrzeć do wszystkich. "To nie jest romantyczny film" - zaznaczyła. "Jego bohaterem jest romantyczny poeta. Romantycznym poetom zależało na wolności i swobodzie wyrażania uczuć. W pewnym sensie byli buntownikami swoich czasów. Nie wiem, czy można nazwać to romansem, bo koniec tej miłosnej historii był tragiczny" - dodała.
Całość artykułu można przeczytać na Kultura WP. Tutaj także dodatkowe wywiady
osławiony list Tarantino i opowieści o filmie.
Także dystrybutor filmu Best film wydał press pack z informacjami o filmie.Na tej stronce można też pobrać zdjęcia.
Zawiedzeni "Jaśniejszą od gwiazd" będą jednak ci, którzy spodziewają się uwodzicielskiego romansu, symbolicznej przypowieści w duchu "Fortepianu" czy psychologicznej wiwisekcji, jak w "Aniele przy moim stole". "Jaśniejsza " przypomina raczej czułą balladę o dwoistości świata, w którym materialne odsyła do niematerialnego, cielesność do duchowości. - pisze Paweł T. Felis w artykule Zwiewność nadchodzącej śmierci.
Jane Campion w wywiadzie z nim stwierdza :
Dla mnie miłość Keatsa i Fanny to nie szał emocji, ale doświadczenie egzystencjalne. To jak łącznik z kosmosem, który nagle odczuwasz każdą swoją komórką - przestajesz być widzem i zaczynasz być uczestnikiem.
Jest też już polska oficjalna strona filmu.
Bardzo mnie cieszą najnowsze wypowiedzi polskich widzów o Bright Star. Najwyraźniej studencka atmosfera Krakowa sprzyjała odbiorowi tego filmu i wiele osób odkryło w nim też i poczucie humoru pani Campion. Wśród wielu internautów film zalicza się do 10 najmniej dostrzeżonych (i docenionych) filmów roku 2009, toteż namawiam po raz kolejny - "Bright Star" warto oglądnąć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.
Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.