Historia zycia Clary Schumann warta jest i powiesci i dobrego filmu. Genialna pianistka juz od dziecinstwa wystepowala publicznie poznajac nuty duzo wczesniej niz litery alfabetu. Uznana nawet na cesarskim dworze musiala walczyc z wlasnym ojcem ponad rok w sadzie o pozwolenie na poslubienie swojej wielkiej milosci, Roberta Schumanna. Pozniejsze lata malzenstwa przyniosly parze wiele sukcesow artystycznych, by zostac ostatecznie przycmione postepujaca choroba psychiczna Roberta (prawdopodobnie skutki syfilisu). W domu rodzinnym Schumannow zamieszkal mlody kompozytor Johannes Brahms, mlodszy od Clary o lat czternascie, a charakter zwiazkow w tym trojkacie zajmuje biografow do dzisiaj. Robert Schumann zmarl w szpitalu psychiatrycznym, a po jego smierci zakonczyl sie tez zwiazek Clary z Brahmsem. Pozniejsze lata zycia Clary wypelnily i pelne sukcesow koncerty w calej Europie i wspaniale przyjaznie.
Niestety film Helmy Sanders-Brahms z roku 2008 nie wykorzystuje potencjalu takiej biografii. Wlasciwie wszystko w tym filmie mogloby byc lepsze - i montaz i zdjecia i nawet oswietlenie, nie wspominajac o niedopracowanym scenariuszu i nieobecnej rezyserii, a wtedy bylby to zwyczajny, przecietny filmy z dobra muzyka. Niestety tak nie bylo. Polecam jakakolwiek lekture przy muzyce Schumanna czy Brahmsa. Filmu zdecydowanie nie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo proszę niezalogowanych użytkowników o podpisywanie się jakimś nikiem. Chciałabym (i pewnie też czytelnicy) móc odróżniać anonimowego komentatora z piątku od anonimowego komentatora z niedzieli.
Być może upłynie kilka dni, zanim będę mogła odpowiedzieć, ale cieszę się z każdego komentarza. Dziękuję za trud dialogu :)i zapraszam znów.